– Bardzo ważny jest emocjonalny odbiór filmu i bycie świadomym tego, w jaki sposób on na nas wpływa. Uważam, że jeśli oglądamy jakiś film kilkukrotnie to znaczy, że jest w nim coś dla nas ważnego – mówi filmoterapeutka Monika Kopiec. Wolontariuszka z Grupy Medialnej LFF była na Psychegraphico. To nowość jaka się pojawiła w tegorocznym programie Lubelskiego Festiwalu Filmowego

Pomysł na połączenie pokazu filmowego z filmoterapią oraz rozmowami w strefie chilloutu zgłosiły: Anna Kaczorek, Natalia Matyjaszczyk i Klaudia Milczek. Realizacja i włączenie ich projektu do programu LFF były nagrodą w konkursie „Młodzi rządzą”. Laureatki przygotowując Psychegraphico współpracowały z filmoterapeutką Moniką Kopiec oraz studentkami psychologii UMCS.

Uczestnicy wydarzenia po wejściu do sali kinowej w Centrum Kultury dostawali kartki z nazwami emocji wraz z pytaniami dotyczącymi wyświetlonego filmu i emocji z nim związanych. Produkcja, która została wybrana do projekcji – oscarowy film Martina McDonah „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” okazała się strzałem w dziesiątkę! Przedstawione wydarzenia sprawiały, że film dostarczył widzom ogromnych emocji i skrajnych uczuć.

Po seansie był czas na dyskusję związaną z fabułą jak i emocjami, które towarzyszyły widzom podczas pokazu. Później uczestnicy Psychegraphico zostali zaproszeni do pobliskiej Sali Czarnej, gdzie mogli porozmawiać ze studentkami psychologii, odpocząć przy muzyce i się wyciszyć.

– Filmoterapia jest związana z tym, jak bardzo ważne jest to, jakie emocje odczuwamy podczas oglądania filmu. Równie ważne jest, żeby poddać je refleksji i opracować. Spróbować zrozumieć co się właśnie z nami dzieje. Ważne jest, aby doświadczyć dzieła filmowego. Ale równie ważne jest pozostanie z pewną refleksją i wyborem: co chcemy wziąć z filmu do naszego życia, a co chcemy odrzucić – mówi Monika Kopiec, filmoterapeutka, którą zapytałam: czym tak właściwie jest filmoterapia? Do czego może służyć?

– Najważniejszym filmem w moim życiu, jeśli chodzi o filmoterapię, który popchnął mnie do takich działań była „Młodość”, Paolo Sorrentino, ze względu na to, że bohaterowie mają bardzo dużo wewnętrznych rozterek . Jeden z nich miał podobne rozterki do tych jakie ja miałam w czasie, gdy zobaczyłam ten film – dodaje Monika Kopiec pytana czy jakaś projekcja wpłynęła na jej zainteresowanie filmoterapią.

– Film „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” oglądałam kilkukrotnie. Po pewnym czasie znalazłam dużo odpowiedzi na pytania, które kiedyś mnie nurtowały. Za każdym razem ten film budzi we mnie podobne uczucia, ale za każdym razem jestem w stanie zrozumieć bohaterów bardziej. Jestem pełna zrozumienia dla nich i empatii. Moje doświadczenia życiowe rezonują z tym, czego doświadczali bohaterowie i jestem im coraz bliższa. Uważam, że jeśli oglądamy jakiś film kilkukrotnie to znaczy, że jest w nim coś dla nas ważnego – tłumaczy filmoterapeutka.

Filmoterapia staje się coraz bardziej popularną i rozwijającą dziedziną. Jednak specjaliści podkreślają, że nie zastąpi ona tradycyjnych form terapii, takich jak psychoterapia. Tak uważa Martyna Harland, psycholożka i wykładowczyni Uniwersytetu SWPS, która od kilku lat prowadzi stronę Filmoterapia.pl, upowszechniając wiedzę na jej temat. W jednym z artykułów można przeczytać, że filmoterapia może być używana jako uzupełnienie tradycyjnych form terapii oraz jako sposób na poznanie siebie i swoich uczuć.

Justyna Łukasik

 

Psychegraphico zostało zorganizowane 19 listopada, w ramach Lubelskiego Festiwalu Filmowego. Na zdjęciu koordynatorka, Monika Kopiec

Podziel się ze znajomymi