Prawdopodobnie najgorszą rzeczą, jakiej może doświadczyć rodzic, to utrata własnego dziecka. Dla matki ogromny ból towarzyszący temu wydarzeniu staje się nie do zniesienia. Podobnie jest w filmie “November 1st”. Przez 28 lat Bonnie czekała na egzekucję mordercy swojego syna. Jednak przez prawie trzy dekady bezlitosny wyrok jest stale przekładany. W końcu nadchodzi dzień zemsty.
Oglądając “November 1st” widz może zobaczyć całą gamę emocji głównej bohaterki. Właśnie dlatego zbliżenia na twarz Bonnie odgrywają w filmie znaczącą rolę. Pomagają skupić się na emocjach cierpiącej matki. Warto też zwrócić uwagę, w których momentach stosowany jest ten typ ujęcia. Reżyser umiejętnie odsłania przed nami rozgoryczoną kobietę. Postać Bonnie grana przez doskonałą w tym filmie Lindsay Duncan, jest rysowana grubą kreską. Po części współczujemy jej straty i rozumiemy ból skrywany w sercu, a z drugiej strony możemy mieć jej dość przez nienawiść, którą prezentuje. Zdeterminowana chce zrealizować długo wyczekiwany cel. Nic jej w tym nie przeszkodzi. Wszystko inne się nie liczy. Widz może odnieść wrażenie, że całkiem zatraciła się w poczuciu niesprawiedliwości i już dawno przestała okazywać dobro. Widać to w relacji z córką, kiedy to obrażana i poniżana do granic możliwości Caroline obserwuje, jakim człowiekiem stała się jej własna matka.
Ta emocjonalna gąbka pochłaniająca same agresywne pomyje zostanie prędzej czy później wyciśnięta. Prosto na nas, widzów. Po seansie nie będziemy czuli się dobrze, ale taki jest właśnie cel tego filmu. To emocjonalna produkcja pełna goryczy.
Ważne jest także pytanie, które w tle stawia reżyser. Zdaje się, że istnienie kary śmierci w niektórych stanach to wątek zupełnie poboczny. Mimo to, oglądając “November 1st” doskonale zdajemy sobie sprawę, jakie kontrowersje budzi ten temat i co twórca chciał nam przekazać.
Warto zastanowić się po obejrzeniu tej produkcji nad dramatem ludzi, którzy noszą w sobie ogromny ból, nie chcą pogodzić się z rzeczywistością. Wybaczyć czasem jest niemożliwe, ale warto też docenić i kochać tych, którzy nam pozostali.
Michał Częstochowski