Wierząc, że sami zainteresowani zaakceptowali ostateczną wersję filmu przed zaprezentowaniem jej szerszej publiczności, mogę stwierdzić, że animacja jest właściwą formą umożliwiającą ukazanie tego, co niewyrażalne za pomocą słów – pisze Aleksander Zbirański z Grupy Medialnej LFF o „Psychonautach”. W produkcję byli zaangażowani pacjenci szpitala psychiatrycznego
Chorwacka animacja Psychonauci (2024, reż. Niko Radas) jest filmem unikatowym. Sprawia to, że nie można go łatwo przypisać
do żadnej tradycji w przedstawianiu tematu. Fakt, o którym widz jest informowany dopiero na końcu produkcji też nie ułatwia
interpretacji – nad filmem pracowali pacjenci szpitala psychiatrycznego Vrapce w ramach terapii zajęciowej. Komunikat nie
precyzuje co to właściwie znaczy – czy mieli wpływ na treść czy tylko na stronę plastyczną. Czy sposób ukazania zaburzeń
psychicznych był ich pomysłem (zarówno w zakresie ogólnej koncepcji, jak i poszczególnych przypadłości) ani czy kształtowali
narrację filmu.
Film nie posiada fabuły. Jest to panorama ze zbliżeniami na poszczególne choroby psychiczne, które opuściły swoich nosicieli i
przybrały antropomorficzne formy. Zamieszkują miasteczko z pudełek po lekach i mierzą się same ze sobą. Co chwila widz dostaje
wgląd w jedno z trzech mieszkanek, którego mieszkańca będzie podglądać. Poszczególne studia przypadku zamknięte są w swoich
małych światach, które potęgują poczucie osamotnienia. Przerysowanie postaci jest dodatkowym walorem, który ukazuje wpływ
posiadanej przypadłości na funkcjonowanie pacjenta. Całość składa się na obraz życia zdefiniowanego przez chorobę. Wymownie
ukazuje to scena, w której owo miasteczko odlatuje w kosmos. Jest to metaforyczne przedstawienie stanu choroby jako osobnego
wszechświata rządzącego się własnymi prawami.
Niewątpliwą zaletą wynikającą z braku fabuły jest ucieczka od moralizatorstwa często towarzyszącego tej tematyce. Uwaga
została skupiona na zmaganiach z chorobą a nie z nierozumiejącym jej otoczeniem. Krótki metraż ułatwia odbiór, gdyż przy innej
długości filmu brak fabuły stałby się męczący. Wierząc, że sami zainteresowani zaakceptowali ostateczną wersję filmu przed
zaprezentowaniem jej szerszej publiczności, mogę stwierdzić, że animacja jest właściwą formą umożliwiającą ukazanie tego, co
niewyrażalne za pomocą słów. Indywidualne doświadczenie przełożone na plastyczny obraz staje się subiektywizacją możliwą do
przekazania osobom tego niedoświadczającym. Oczywiście, przez stulecia możemy toczyć spory o możliwość zrozumienia drugiego
człowieka, ale na pewno musimy szukać dróg do osiągnięcia tego w jak największym stopniu nawet jeśli niekiedy przypomina to
budowanie utopii.
Podsumowując, film jest trudny do oceny. Na pochwałę zasługuje ciekawa koncepcja plastyczna, sposób konstrukcji świata
przedstawionego oraz zwięzłość narracji oddającej zdefiniowanie życia poprzez jego medykalizację. Powtórzę, nie wiem na ile jest
to interpretacja reżysera, a na ile sprawozdanie z doświadczeń pacjentów. Na pewno jednak próba oddania spojrzenia samych
zainteresowanych jest największą wartością tego filmu, która sprawia, że film jest wart obejrzenia i przemyślenia lub – może to
bardziej adekwatne słowo – przeżycia.
„Psychonautów”, nagrodzonych m.in. na Animafest w Zagrzebiu oglądaliśmy w przedostatni dzień Lubelskiego Festiwalu
Filmowego, w ramach bloku Animowany Świat.
Aleksander Zbirański