– Podczas studiów najwięcej nauczyło mnie robienie filmów. Nie wykłady, nie zajęcia, tylko praca na planie – mówił Daniel Le Hai, gość Lubelskiego Festiwalu Filmowego.
W czasie LFF działa studio w którym rejestrowane są rozmowy z twórcami biorącymi udział w tegorocznym wydarzeniu. W niedzielę Andrzej Rusin, dyrektor programowy LFF rozmawiał z Danielem Le Hai, reżyserem, autorem zdjęć i montażystą. Jego dokument „Czas na bunt” był pokazywany w zestawie filmów „Dokumentalne portrety”.
– Po debiucie lub kilku filmach w roli autora zdjęć chcę zrobić swój film reżyserski. Szukam pomysłów, żeby już coś zacząć pisać, bo to jest długi proces. Dużo czasu poświęcam na myślenie o samotności, na tworzeniu narracji zbudowanych z kilku wątków naraz. Chciałbym, żeby temat samotności przejawiał się jako główny motyw całego filmu ale sam film był skonstruowany z wielu bohaterów, którzy przeżywają podobne emocje ale się nawet nie spotkają. I to jest projekt nad którym teraz myślę – mówił Daniel Le Hai, pytany o reżyserskie, filmowe plany.
W rozmowie w festiwalowym studio absolwent wydziału operatorskiego w Katowicach wspominał swoje najwcześniejsze, amatorskie prace. Już jako 16-17-latek nakręcił pierwszą amatorską fabułę.
Wszystkie wywiady zarejestrowane podczas LFF będą dostępne w internecie.